Z okazji Święta Niepodległości bezpłatne zwiedzanie muzeum
101 lat temu, poniedziałek 11 listopada 1918 roku stał się po 123 latach zaborów (1795–1918) symbolicznym dniem odzyskania przez Polskę niepodległości.
W Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej, Bolesnej Królowej Polski, modlimy się w intencji naszej Ojczyzny, dziękując Bogu za dar wolności i prosząc o jego mądre używanie w życiu osobistym, społecznym i politycznym. Po każdej Mszy św., odśpiewamy hymn narodowy. Dziś także z okazji Święta Niepodległości zapraszamy do bezpłatnego zwiedzania Muzeum im. ks. Józefa Jarzębowskiego w Sanktuarium Maryjnym w Licheniu w godzinach 10-15.
Obchodzone dzisiaj święto zostało ustanowione ustawą z dnia 23 kwietnia 1937. Pierwszy raz w pełni uroczyście upamiętniono odzyskanie niepodległości 14 listopada 1920. W czasie II wojny światowej i okupacji niemieckiej (1939–45) jawne świętowanie polskich świąt państwowych było niemożliwe i represjonowane, jednak starano się podtrzymywać pamięć o Święcie Niepodległości. W czasie rządów komunistycznych, zostało zniesione ustawą Krajowej Rady Narodowej 22 lipca 1945 i przywrócone dopiero w 1989.
Odzyskanie niepodległości nie odbyło się jednego dnia – był to stopniowy proces. Trwająca od 28 lipca 1914 roku I wojna światowa została zakończona dzięki zawarciu rozejmu w Compiègne 11 listopada 1918. Rozejm ten przypieczętował ostateczną klęskę Niemiec. Dzień wcześniej do Warszawy przybył Józef Piłsudski. O 16.30 w Pałacu Arcybiskupów odbyło się posiedzenie Rady Regencyjnej z jego udziałem, gdzie została mu przekazana pełnia władzy wojskowej. Wieczorem przemówił do zebranych tłumów: „Obywatele! Warszawa wita mnie po raz trzeci. Wierzę, że zobaczymy się niejednokrotnie w szczęśliwszych jeszcze warunkach. Zawsze służyłem i służyć będę życiem swoim, krwią ojczyźnie i ludowi polskiemu (…)”.
11 listopada 1918 roku Rada Regencyjna wystosowała do Krakowa i do Poznania depeszę: „Okupacja niemiecka przestała istnieć. Komendant Piłsudski przyjechał do Warszawy. Wzywamy wszystkich przedstawicieli stronnictw do Warszawy dla utworzenia rządu narodowego”.
„Niepodobna oddać tego upojenia, tego szału radości, jaki ludność polską w tym momencie ogarnął. Po 120 latach prysły kordony. Nie ma „ich”. Wolność! Niepodległość! Zjednoczenie! Własne państwo! Na zawsze! Chaos? To nic. Będzie dobrze. Wszystko będzie, bo jesteśmy wolni od pijawek, złodziei, rabusiów, od czapki z bączkiem, będziemy sami sobą rządzili. (…) Cztery pokolenia nadaremno na tę chwilę czekały, piąte doczekało.” – opisywał nastrój i entuzjazm Polaków polski premier i minister komunikacji, Jędrzej Moraczewski.
275 razy przeczytano
Skomentuj